czwartek, 25 lipca 2013

Orzesznica...

...otworzyła oczy :)
Witajcie,
 Z moim gryzoniem wszystko w porządku - dostaje kozie mleko, a poza tym albo wchodzi mi na rękę i nie chce zejść, albo smacznie śpi zagrzebany w głębokim sianku.
Pudełko ma wymoszczone chusteczkami higienicznymi, wacikami i sianem. 
A nazwałam ją (a może...go?) Brygidka. Wiem, że to komiczne imię, ale nic na to nie poradzę ;)
Teraz jeszcze czas jakiś będzie mieszkać z nami, ale już wkrótce trzeba będzie skontaktować się albo ze Schroniskiem dla Dzikich Zwierząt, albo z Stowarzyszeniem DZIKA KLINIKA.
Na koniec tego dość krótkiego wpisu zamieszczam kilka zdjęć Brygidki z otwartymi oczkami. 

Pozdrawiam was,
Inga :)

Z otwartymi oczyskami :)
 No :) Jak jeszcze będą jakieś zdjęcia to je zamieszczę :)


2 komentarze:

  1. Ojej, jaka śliczna! :)Taki mały, słodki mysiaczek.
    Miejmy nadzieję, że wróci do natury i będzie wspaniałą orzesznicą. ;)
    Powodzenia w dalszych "orzesznicowych obowiązkach" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, mam taka nadzieję, że wszystko wyjdzie :)
    Teraz Brygidka nauczyła się wyłazić z pudełka i jest z nią masa kłopotów, bo co wejdę do pokoju siedzi na dywanie, albo piszczy, gdzieś lub po prostu się zbliża do mnie :)A je swietnie :)

    OdpowiedzUsuń