Witajcie,
I znów minął kolejny dzień na akcji. Z tą różnicą, że dziś zerwałam się o 5 rano i jeszcze przed szóstą znalazłam się w Dąbkowicach, aby podziwiać obrączkowane ptaki. Pierwsza trafiła się pleszka. Młody samiec, o ile dobrze pamiętam. Potem trzcinniczek, następnie łozówka, a także kapturki, gajówka, kos i muchołówki żałobne. Pojawiły się też czarnogłówki, jakiś Phylloscopus - jakiś bo zwiał, a tak to panowała przez cały dzień ponura i przytłaczająca cisza. Dwa razy nad obozem przetoczyła się burza, lało jak z cedra, wszystkim chciało się spać... - krótko mówiąc mimo sennej atmosfery było naprawdę przyjemnie. Jak zwykle zresztą ;)
***
Mimo, że w sieci nie łapało się nic ciekawego było sporo interesujących ptaszków nad morzem;
*4 ostrygojady
*1 biegus rdzawy
*1 brodziec piskliwy
*1 sieweczka rzeczna
*1 sieweczka obrożna
*kilka mew małych
*mewy srebrzyste, śmieszki, siodłate
*rybitwy rzeczne
*pliszki siwe
*kormorany.
A do tego stadko kulików wielkich.
I - z czego powodu niezwykle ubolewam - przeleciał brodziec śniady i go nie zobaczyłam! Podobnie cyraneczki i kwokacz, który jedynie, gdzieś pokrzykiwał...
***
Było też pobieranie krwi gajówce w celu oznaczenia płci (ponoć gajówki można odróżnić po genach we krwi - innych u samca i samicy). Pobrana została z żyły na skrzydle - ptaki mają bowiem bardzo cienką skórę i zapewne było to bezbolesne. Potem ptaszkowi osuszono skrzydło wacikiem i poczekano aż rana zakrzepnie, po czym gajówka wyleciała w deszcz...
***
Była też pierząca się kapturka - kapturka, która miała większość sterówek w pałkach, te stare podniszczone i ogólnie... wyglądała dość zabawnie z piórami różnych długości. Długości wszystkich piór - lotek, sterówek, pokryw itp. - zostały zapisane w specjalnym zeszycie, a potem ptak odzyskał wolność...
I - z czego powodu niezwykle ubolewam - przeleciał brodziec śniady i go nie zobaczyłam! Podobnie cyraneczki i kwokacz, który jedynie, gdzieś pokrzykiwał...
***
Było też pobieranie krwi gajówce w celu oznaczenia płci (ponoć gajówki można odróżnić po genach we krwi - innych u samca i samicy). Pobrana została z żyły na skrzydle - ptaki mają bowiem bardzo cienką skórę i zapewne było to bezbolesne. Potem ptaszkowi osuszono skrzydło wacikiem i poczekano aż rana zakrzepnie, po czym gajówka wyleciała w deszcz...
***
Była też pierząca się kapturka - kapturka, która miała większość sterówek w pałkach, te stare podniszczone i ogólnie... wyglądała dość zabawnie z piórami różnych długości. Długości wszystkich piór - lotek, sterówek, pokryw itp. - zostały zapisane w specjalnym zeszycie, a potem ptak odzyskał wolność...
Trzcinniczko-łozówkowaty... |
...czyli... |
...łożniczek... a tak właściwie to nie pamiętam co to było xD |
Plama lęgowa na brzuchu kapturki |
Młody samiec |
Ostrygojad |
Muchołówka żałobna |
Rybitwa rzeczna, młoda |
Rybitwy i mewy |
Biegus rdzawy |
Pozdrawiam was,
Inga
Gratuluję biegusa rdzawego! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia.
Jak zwykle dziękuję :)
OdpowiedzUsuń