niedziela, 3 listopada 2013

Iskry słońca


W chłodnym, lekko arktycznym powietrzu czuć już odległy, ale z każdym dniem coraz bliższy powiew zimy. Co ranek skarlałe liście berberysów i róż pokrywa delikatna, acz nad wyraz widoczna warstewka szronu - która, gdy się przyjrzeć - iskrzy się wszelkimi odcieniami szkarłatu, lśni subtelną pomarańczą. Drżące na wietrze pajęczyny noszą na swym łonie perliste krople rosy, a z oddali słychać bicie dzwonów kościelnych i przyjemne dla uszu, wołania gili...

Drzewa w sadzie, ogołocone rękami ogrodników stoją wyniosłe i smukłe, jako żer dla wiecznie głodnych wichrów. Trawa pod ich stopami, żółtawa i przyblakła, opiekuńczo nakryta jest opadłymi liśćmi, w których poskacze nieraz sójka, pobuszuje wszędobylska bogatka.

Sumaki straciwszy swe czerwone liście kulą się ku sobie zastrachane. Gdzieś dalej lśnią karminem owoce kaliny na sztywnych, nagich gałązkach tegoż krzewu.

Pod lazurem nieboskłonu przemknie gwarno stadko mazurków, odezwie się też niekiedy wśród ostów szczygieł. Kos z piskiem zerwie się do lotu przyuważywszy kroczącego powoli starca o lasce, a nad drzewami uszy trwożnej nornicy wyłapią pisk drapieżnika...

Trzaska wesoło ogień w kominku, leniwym kocurom niestraszne zimno i deszcz. Tulą się do ciepłej ręki człowieka, a zew wolności milczy w nich stłumiony beztroską życia wśród ludzi, którzy choć dla dzikich stworzeń są istotami niebezpiecznymi i złowrogimi, zwierzętami domowymi opiekują troskliwie, czułymi słowy łagodząc ból po rozstaniu z niezależnością...

Inga C.


 


2 komentarze: